Trufle fasolowe




 Na dzisiejszy Dzień Babci postanowiłam przygotować domowe trufle. Przepis znalazłam w internecie i przez cały proces wytwórczy trzymałam kciuki, żeby moje trufelki okazały się smaczne. Wyszły bajeczne - delikatne, bardzo aromatyczne i przede wszystkim nie przesłodzone. I ten zapach, który znam, ale nie potrafię sobie przypomnieć skąd...

 Te trufelki są świetnym pomysłem na prezent, zwłaszcza ułożone w pięknym pudełeczku i podarowane ukochanej osobie. Mogą się okazać miłym akcentem po romantycznej Walentynkowej kolacji... Bo czy jest coś bardziej romantycznego od pary karmiącej się nawzajem słodyczami po pysznej kolacji zakrapianej winem?



Potrzebne nam (na 18 dużych lub 20 mniejszych trufli):
- 2 szklanki fasoli piękny jaś
- 2 tabliczki mlecznej czekolady dobrej jakości
- 2 aromaty rumowe
- 2 łyżki kakao
- 8 łyżek cukru pudru
- kakao do obtoczenia

Przygotowanie:
 Fasolę przepłukać, zalać wodą i odstawić na 12 godzin do namoczenia (ja zostawiłam na noc). Następnie ugotować fasolę do miękkości (bez soli!). Mi to zajęło nieco ponad godzinę. Gorącą fasolę obrać ze skórek i przemielić przez maszynkę (jeśli tak jak ja nie macie maszynki, możecie rozdrobnić fasolę za pomocą widelca). Do fasoli dodać cukier puder, aromat i kakao i dokładnie połączyć. Czekoladę zetrzeć na drobnej jarzynówce i dodać do masy. Dobrze jest wcześniej włożyć czekoladę do zamrażalnika na 2-3 godziny, a podczas tarowania trzymać czekoladę przez folię aluminiową. Zapobiegnie to roztapianiu się czekolady. Wiórki czekoladowe połączyć z masą i bardzo dobrze wymieszać. Następnie dłońmi formować kulki prawie dwukrotnie większe od Raffaello i obtaczać je w kakao. Gotowe poukładać na talerzu i wstawić na godzinę do lodówki, żeby nieco stwardniały. Smacznego ;) Pralinki, trufelki, czekoladki... Walentynkowe menu

Komentarze