Kulinarnym tropem krainy lodu i ognia
Dziś mam dla Was coś niezwykłego. Recenzję książki kulinarnej, która przebojem wdarła się do mojej kuchni. Książki, która w niezwykły sposób zachęca do spędzenia czasu na przygotowywaniu rodzinnych posiłków. O czym mowa?
"Uczta lodu i ognia" Chelsea Monroe-Cassel, Sariann Lehrer
Książka przenosi nas w świat Westeros, doskonale znany wszystkim miłośnikom Gry o Tron. Autorki korzystając jedynie z opisów potraw w książkach George'a Martina postanowiły odtworzyć receptury na dania z każdej części tej krainy. Pomogły im bogata wyobraźnia i kuchenne księgi z XIV i XV wieku. To co mnie osobiście zachwyciło, to piękne zdjęcia z mnóstwem doskonale dobranych do siebie elementów, mnogość przypraw i prostota wykonania zamieszczonych w tej książce dań. Jakby komuś było mało, to większość potraw przygotowana jest w dwóch wariantach: średniowiecznym i współczesnym. Książka podzielona jest na 6 działów z przepisami: Mur,Północ, Południe, Królewska Przystań, Dorne i Za Wąskim Morzem.
Na zdjęciu wypróbowany przeze mnie pasztet wołowy w cieście. Zamiast suszonych owoców dodałam marchewkę i ziemniaki. Wyszło bardzo smacznie i syto. Co prawda jest to jedno z najbardziej pracochłonnych dań (samo ugotowanie wołowiny, żeby była miękka, zajęło mi 3 godziny!) ale myślę, że czasami warto spędzić pół dnia w kuchni :) W efekcie otrzymałam bowiem smaczny posiłek, trochę za duży na naszą dwójkę (jedliśmy go 2 dni) ale za to idealny na większe rodzinne spotkanie.
Mam tę książkę na półce i co jakiś czas do niej wracam. Piekłam już kilka chlebów i rybę z tych przepisów. Wszystko wyszło absolutnie genialne!
OdpowiedzUsuńMożna wrócić do klimatu "Gry o tron" w oczekiwaniu na kolejny sezon :)
Ja dopiero niedawno ją kupiłam, ale przymierzam się do upieczenia chleba na piwie i zwędzonych ciasteczek Aryi :) Nie mogę się doczekać tej uczty :)
Usuń