Urodzinowy tort malinowo- kokosowy
Jako, że mój mężczyzna obchodził ostatnio urodziny, uparłam się na własnoręczne przygotowanie tortu. Przygotowałam się więc psychicznie, że spędzę pół dnia w kuchni. Miało być cudownie. I było :) Ciasto wyszło idealnie wilgotne, a smaki łączyły się w smakowitą całość. Nie był ani za słodki, ani mdły, po prostu boski. Proponuję ciasto przygotować dzień wcześniej, gdyż jest to deser raczej pracochłonny.
Potrzebne nam:
Na biszkopt:
- 7 jajek
- 3/4 szklanki cukru
- 1 szklanka mąki pszennej
- 1/3 szklanki mąki ziemniaczanej
Na przełożenie:
- pół słoika konfitury malinowej
- 8 łyżek likieru kokosowego
- 2-3 łyżki wiórek kokosowych
- 750 ml śmietanki 30%
- 3 łyżki cukru pudru
- 2 łyżeczki żelatyny
Na przybranie:
- 350 ml śmietanki 30%
- 6 łyżek wiórek kokosowych
- 1 łyżka cukru pudru
- 2 łyżki likieru kokosowego
- 30-40 dag ładnych, świeżych malin
- 1 łyżeczka żelatyny
Przygotowanie:
Żółtka oddzielić od białek. Białka ubijać na średnich obrotach około 4 minut, aż się spienią. Cały czas ubijając zwiększać obroty miksera dodając po trochu cukier. Gdy cukier się skończy ubijać jeszcze 2-3 minuty aż piana będzie sztywna i błyszcząca. Następnie dodawać po jednym żółtku, cały czas miksując. Obie mąki przesiać i dodawać po 1/3 miksując po kilka sekund po każdej porcji. Nagrzać piekarnik do 170 stopni, Dno tortownicy wyłożyć papierem do pieczenia, boki zostawić odsłonięte i nie posmarowane. Przelać ciasto do tortownicy, wyrównać wierzch i wstawić do piekarnika. Piec około 40 minut, do suchego patyczka. Od razu wyjąć biszkopt do ostudzenia, po 10 minutach odwrócić do góry dnem i postawić na desce pokrytej papierem do pieczenia. Zostawić na około godzinę do ostudzenia.
Ja ciasto zrobiłam dzień wcześniej, na noc zostawiłam je w tortownicy w temperaturze pokojowej, przykryte z wierzchu papierem.
Przełożenie:
Żelatynę rozpuścić w 100 ml gorącej wody. Ubić mocno schłodzoną śmietanę razem z cukrem pudrem, dodać wiórki kokosowe, delikatnie wymieszać. Żelatynę połączyć z likierem i wlewać po trochu do śmietany, cały czas ubijając na średnich obrotach. Ciasto pokroić na 3 blaty. Pierwszy blat ułożyć na paterze, posmarować konfiturą, nałożyć połowę kremu. Następnie położyć drugi blat i powtórzyć czynności. Położyć trzeci blat. Rozpuścić żelatynę w 50 ml wody, ubić 350 ml śmietanki z cukrem pudrem. Dosypać do miski 2-3 łyżki wiórek i delikatnie pomieszać. Likier połączyć z żelatyną i dodać do śmietany, ubijając na średnich obrotach. Gotową masą pokryć boki i wierzch tortu. Pozostałymi wiórkami obficie posypać wierzch. Maliny umyć, osuszyć i udekorować nimi boki tortu. Można też, tak jak ja, z malin ułożyć wiek jubilata na wierzchu tortu. Niestety, zanim zdążyłam zrobić zdjęcie, połowy już nie było :) Gotowy wkładamy na 2-3 godziny do lodówki.
Zrobiłam właśnie biszkopt, wyrósł i wygląda obłędnie:)) Bardzo dziękuję za przepis
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mój przepis się przydał :)
UsuńPoszukuję inspiracji tortowych.Bardzo podoba mi się Pani przepis ,ale w biszkopcie nie ma proszku do pieczenia.Czy bez niego tak pięknie wyrósł?
OdpowiedzUsuńTak, biszkopt jest bez proszku do pieczenia. Postawienie go "do góry nogami" od razu po wyjęciu z piekarnika zapobiega opadaniu :)
Usuń